Taka prawie Islandia – Sesja narzeczeńska Magdy i Janka w pewnym sensie została zapoczątkowana na ślubie ich znajomych. Praca z tą parą była przygodą która na długo zapadnie mi w pamięć i którą z sentymentem będę pokazywać za parę lat. Miejscem sesji obraliśmy hałdę przy kopalni w Rybniku. Pogoda dopisała jak na styczeń, choć brakowało odrobiny śniegu czy słońca. Zastały nas warunki, które dopełniły klimatu tego miejsca – czarne błoto spowodowane topniejącym śniegiem parę dni wstecz, zachmurzenie i niesamowicie silny wiatr. Nie traciliśmy czasu na zbędne pozowanie, lecz od razu zaczeliśmy się wspinać na samą górę raz szybciej, raz wolniej, w zależności jak mocno wciągało nam buty błoto, i jak strome wzniesienie pokonywaliśmy. Mimo nie zachęcających początków Magda i Janek nie potrafili pozbyć się z twarzy uśmiechu, bardzo radośnie i z pełnym zaangażowaniem podchodząc do tematu sesji. Często nawet wpadali na pomysły takie, że nawet mi przez myśl nie przeszły wiedząc, że mogę przesadzić :) Nie napiszę nic więcej, myślę że zdjęcia z tej sesji opowiedzą Wam o wszystkim.